Everybody hurts

Everybody hurts

Jak powiedział Michael Stipe z R.E.M: Everybody hurts.

Każdy żyje tu i teraz. Życie się wydarza i zostawia ślad. My je interpretujemy, najpierw nieświadomie, intuicyjnie. Dorastając i obserwując życie, mamy okazję oddzielić nasze bycie i to, kim jesteśmy, od wydarzeń, które nas spotkały.

Mama krzyczała, gdy byłam mała, to miało na mnie wpływ, ale to jest historia o niej, o jej emocjach, frustracjach. Tata pił i pije do dziś, to jest podwalina moich deficytów emocjonalnych, ale to nie jest o mnie, to jest o nim, o jego historii, jego deficytach.

Im bardziej zdaję sobie sprawę, że każdy ma swój ból życia, tym bardziej staję się łagodna w myśleniu. Nie reaguję automatycznie negatywnie na złość sąsiada. Nie reaguję automatycznie negatywnie na skrzywioną twarz kasjerki. Nie reaguję automatycznie negatywnie na bałagan w pokoju mojej córki.

Próbuję stosować moją ulubioną technikę zoom-out. Jeśli ktoś krzyczy, staram się nie reagować na krzyk, bo widzę, że pod nim kryje się ból, rana, brak. A taką osobę można tylko przytulić i być dla niej ostoją – a nie spiralą niechęci, złości czy agresji. Lub odejść jeśli jest zbyt kłująca i bryzgająca żółcią w kolo,

Czy zawsze mi się to udaje? Hell, no. Ale staram się działać, o ile pamiętam w ferworze emocji, według zasady: respond, not react. Trudno przetłumaczyć ten czasownik, ale już rzeczownik oddaje ideę lepiej: responsiveness oznacza wrażliwość, a reaction – reakcję, refleks.

Reakcja mówi do nas: Nakrzycz na tę kasjerkę, przecież jej za to płacą, żeby się uśmiechała! A wrażliwość odpowiada: Biedna, siedzi tutaj osiem godzin i słucha pikania kasy. Ja bym oszalała, a ona daje radę.

Reakcja mówi do nas: Mój sąsiad znowu wali w sufit, bo chodzę za głośno? Serio? Zaraz mu zacznę tupać z impetem! A wrażliwość mówi: Nie lubię typa, ale może on mnie nie lubi, bo czuje moją niechęć? Zagadam go następnym razem. Wybiorę coś neutralnego. Może to uciszy jego złość, jeśli porozmawiam z nim jak z człowiekiem, a nie będę z góry traktować go jak agresywnego typa.

No i tak to jest. Każdego boli. Gdybyśmy tylko o tym pamiętali. Gdybym tylko ja o tym pamiętała następnym razem, gdy mnie szlag trafia i emocjonalne, niekurtuazyjne słowa cisną mi się na usta.

To jest droga do wyleczenia siebie, uzdrowienia. Czasem wystarczy spojrzeć na to, co mnie boli – czasem się zagoi, a czasem trzeba bandażować codziennie, regularnie zmieniać opatrunki, żeby nie wdało się zakażenie.

Tak jest. Tak po prostu jest. Ani dobrze, ani źle. Tak jest. Muszę tylko to zauważać – a to zmienia wiele.

 

Everybody hurts,

And only you can choose to heal.

Share